niedziela, 30 grudnia 2012

dzień 179 - stabilizacja

Witajcie po długiej przerwie. Nie chcę was zanudzać codziennym pisaniem o moich poczynaniach ale najważniejszy jest końcowy efekt. Jutro ostatni dzień stabilizacji i kolejna akcja odchudzająca.

wtorek, 30 października 2012

dzień 118 - bez zmian

Waga się unormowała, ustabilizowała. Przy prawie normalnym trybie żywienia z małymi odchyleniami czyli jedzenie po 22 czy od czasu do czasu jakiś słodki wafelek. Przyznam też, że chwilowo mam sam basen bez siłowni. W dodatku w pracy nie przedłużyli mi umowy i od listopada mam duuuużoooo wolnego a to oznacza, że znowu wezmę się bardziej za dietę. Praca też nie powinna być jakimś wykrętem od ćwiczeń ale szczerze mówiąc po całym takim dniu inaczej się człowiek czuje.

Do 75 kilo brakuje 14 kilo, marnych 14 kilo to na prawdę nie jest dużo zwłaszcza, że zostało jakieś 8 miesięcy czyli niecałe 2 kilo na miesiąc. Fajnie się pisze te statystyki i oblicza ale żeby to jeszcze się przekładało na wagę.

Teraz pomagam przy sprzedawaniu zniczy na 1 listopada i tak od tygodnia już tyram co mnie cieszy bo to taka mała siłownia ale jak się to skończy to chyba pójdę na jakiś aquapark żeby się odchamić od tego wszystkiego.

3majcie się

czwartek, 4 października 2012

dzień 92 - Upragniona ósemka

Upragniona ósemka

Pamiętam jak tęskniłem za tym by mieć ósemkę z przodu. Później to marzenie nie zaprzątało mojej głowy i takim dziwnym rozumowaniem stało się to rzeczywistością. To fajne uczucie widząc jak cel zbliża się wielkimi krokami. Teraz ta waga utrzymuje się i nie boję się wejść na wagę w obawie, że ujrzę np 91 kilo.

wtorek, 2 października 2012

dzień 90 - Prawko cz.3 (I am back)

Prawko cz.3

Zdałem prawko dziś czyli 2 października 2012 była śmieszna sytuacja bo na koniec egzaminu, egzaminator powiedział, że jeżdżę perfekcyjnie i że chyba wyjeździłem więcej niż 30 godzin. Ja mówię, że jakieś kilka lat :) ale myślałem, że wiedzą o historii kursanta. Okazuje się, że nie mieli pojęcia natomiast z nieoficjalnych źródeł wiem, że jak zabierają prawko przez pijaństwo to wtedy wiedzą. Ale po co im ta wiedza ? Może wtedy inaczej podchodzą do egzaminowanego ? W każdym razie nie poprawiałem, żadnego zadania wszystko poszło perfekcyjnie z małym ale... Gdy cofałem na rękawie to prawie zawadziłem lewy słupek już jak się powinno prostować koła. Wtedy odbiłem szybko na moment w lewo i za chwile w prawo i takim wężykiem wyprowadziłem wóz na prostą. I na koniec właśnie powiedział mi mój egzaminator, że jak zobaczył ten manewr to powiedział do siebie, że pewnie wyjeździłem ze dwa tygodnie codziennej jazdy bo kursant świeży po 30 godzinach by tego nie zrobił bo albo za późno by zauważył albo wcale. Powiem Wam, że poczułem się miło.

I AM BACK

czwartek, 20 września 2012

dzień 78 - KFC Kebab

I ponownie na ruszt bierzemy naszą kochaną restaurację pod tytułem KFC. Tym razem KEBAB jedyny taki... taaak jedyny taki beznadziejny to fakt. Wielka buła, w środku śladowe ilości pomidora i surówki oraz znikome kawałki mięsa. Całość z bułą waży 450 gramów sama buła ze 150 gramów a samo mięso około 95 wiec przy cenie 12.20 to spory wydatek. Zdjęcia oceńcie sami.







niedziela, 16 września 2012

dzień 74 - wreszcie ruszyło

Niespodziewanie zauważyłem kiedy leżałem, że brzuszek mi się zapadł. Zawsze była taka górka a teraz żebra wystają. To znaczy te takie kolce czy coś. Zacząłem od ostatniego czwartku więcej sikać co oznacza wydalanie wody z organizmu. Zatem niewiele myśląc dziś wskoczyłem na wagę. Wynik był zdumiewający bo 88.8 ale przestawiłem wagę w inne miejsce i też oscylowało wokoło tego wyniku. 4 tygodnie mnie trzymał organizm przy 91 kg, aż w końcu odpuścił. Jak wcześniej pisałem nie ma znaczenia czy jest waga poniżej 90 czy nie ważne, że spada. Ab uczcić ten dzień idę zaraz na siłownie na rowerek, porobić brzuszki, pobiegać i posiedzieć w saunie i może na basen skocze też. I wcale nie przesadzam.


Z powodu uszczuplenia budżetu przez prawko teraz wizyty u dietetyczki będą co dwa tygodnie stad też daty ważenia właściwego są tak odległe. W sumie mam już pewne nawyki i te tygodniowe widzenia nie są, aż tak konieczne. W końcu to już 3 miesiąc. Powiem Wam, że szybko zleciało nawet i mam uśmiech. A jak dobije to mojej upragnionej wagi 75 kilo to kupuje stos cukierków i z tej okazji popatrze jak inni się nimi opychają :D

piątek, 14 września 2012

dzień 72 - jestem zły

Jestem zły po wczorajszym ważeniu. Waga spadła ale nieznacznie. To czas kiedy człowiek wymięka i myśli sobie. A już tyle schudłem więc w sumie mogę utrzymać tę wagę. Okazało się, że muszę zrzucić wodę. I mam zamiar za dwa tygodnie od dziś zrobić piorunujący efekt. Jak do tej pory byłem grzeczny :D