wtorek, 30 października 2012

dzień 118 - bez zmian

Waga się unormowała, ustabilizowała. Przy prawie normalnym trybie żywienia z małymi odchyleniami czyli jedzenie po 22 czy od czasu do czasu jakiś słodki wafelek. Przyznam też, że chwilowo mam sam basen bez siłowni. W dodatku w pracy nie przedłużyli mi umowy i od listopada mam duuuużoooo wolnego a to oznacza, że znowu wezmę się bardziej za dietę. Praca też nie powinna być jakimś wykrętem od ćwiczeń ale szczerze mówiąc po całym takim dniu inaczej się człowiek czuje.

Do 75 kilo brakuje 14 kilo, marnych 14 kilo to na prawdę nie jest dużo zwłaszcza, że zostało jakieś 8 miesięcy czyli niecałe 2 kilo na miesiąc. Fajnie się pisze te statystyki i oblicza ale żeby to jeszcze się przekładało na wagę.

Teraz pomagam przy sprzedawaniu zniczy na 1 listopada i tak od tygodnia już tyram co mnie cieszy bo to taka mała siłownia ale jak się to skończy to chyba pójdę na jakiś aquapark żeby się odchamić od tego wszystkiego.

3majcie się

czwartek, 4 października 2012

dzień 92 - Upragniona ósemka

Upragniona ósemka

Pamiętam jak tęskniłem za tym by mieć ósemkę z przodu. Później to marzenie nie zaprzątało mojej głowy i takim dziwnym rozumowaniem stało się to rzeczywistością. To fajne uczucie widząc jak cel zbliża się wielkimi krokami. Teraz ta waga utrzymuje się i nie boję się wejść na wagę w obawie, że ujrzę np 91 kilo.

wtorek, 2 października 2012

dzień 90 - Prawko cz.3 (I am back)

Prawko cz.3

Zdałem prawko dziś czyli 2 października 2012 była śmieszna sytuacja bo na koniec egzaminu, egzaminator powiedział, że jeżdżę perfekcyjnie i że chyba wyjeździłem więcej niż 30 godzin. Ja mówię, że jakieś kilka lat :) ale myślałem, że wiedzą o historii kursanta. Okazuje się, że nie mieli pojęcia natomiast z nieoficjalnych źródeł wiem, że jak zabierają prawko przez pijaństwo to wtedy wiedzą. Ale po co im ta wiedza ? Może wtedy inaczej podchodzą do egzaminowanego ? W każdym razie nie poprawiałem, żadnego zadania wszystko poszło perfekcyjnie z małym ale... Gdy cofałem na rękawie to prawie zawadziłem lewy słupek już jak się powinno prostować koła. Wtedy odbiłem szybko na moment w lewo i za chwile w prawo i takim wężykiem wyprowadziłem wóz na prostą. I na koniec właśnie powiedział mi mój egzaminator, że jak zobaczył ten manewr to powiedział do siebie, że pewnie wyjeździłem ze dwa tygodnie codziennej jazdy bo kursant świeży po 30 godzinach by tego nie zrobił bo albo za późno by zauważył albo wcale. Powiem Wam, że poczułem się miło.

I AM BACK