wtorek, 31 lipca 2012

dzień 27 - Bracia McDonalds

Ale paskudztwo. Jedzenie niczym z linii montażowej wszystko wykonuję kilka osób o określonym zadaniu. Jeden ogórek jeden kawałek mięsa wołowego gdzie krowa stała po kolana w gównie, a zarazki usuwa się mocząc mięso w amoniaku. No same przepyszności.











Czy naprawdę możecie to jeść ? Bułkowy zapychacz ze spulchniaczem i polepszaczem smaku w bułce tak ochydnej, że głowa mała. Jeden ogórek w keczupie zmieszany niczym w rzygowinach i do tego mięsny placek który jedzie chemią niczym wasz domowy odświeżacz powietrza. Sam nie wiem co zdrowsze. Ale jak się wydaje 3 miliony $ na promowanie zdrowej żywności a 50 milionów $ na promocje tych restauracji i daje zabawkę do zestawu to gdzie przyjdzie rodzic z dzieckiem. Ale pamiętajcie, drodzy rodzice, że jeśli dziecko jest grube to w większości przypadków to wasza wina, waszego śmierdzącego lenistwa i chowania się za kurtyną kariery. Nie macie czasu na wasze dzieci, a one wychowują się same wśród znajomych lub przez internet. Więc jak uczycie 6 latka iść do pseudo restauracji albo 10 letniej córeczce dajecie 10 PLN i mówicie kup sobie kebab to za 5 lat się budzicie z lamentem, że pociecha jest lekko za duża co?

Wkurwia mnie widok dzieci i rodziców siedzących i zajadających ten totalny syf. Gdzie jeszcze z pełną buzią rozmawiają przy stole i mówią jakie to pyszne. No cóż tym razem nawet po odtłuszczeniu tego czegoś nie mógłbym przełknąć ale szkoda jedzenia więc mięso wyrzuciłem przez okno a bułki spuściłem w toalecie.

Dziś kolejny dzień remontu. A ja idę właśnie spać nieco. Jutro ważenie :)

P.s. Kilogram tej kupy udającej mięso kosztuje 50 PLN w gratisie 14 ogórków i 14 bułek

poniedziałek, 30 lipca 2012

dzień 26 - remont

Weekendowy remont mnie ucieszył bo i pokoik będzie odnowiony i siłownia przynajmniej była. Co zaowocowało spaleniem dodatkowych kalorii. Niestety nie wiem ile schudłem ale mam nadziej, że troszkę się udało. Dziś krótko w sumie tak żebym spojrzał wstecz i przypomniał sobie jak to było.

Pokoik po umyciu ścian





A tu po wstępnym malowaniu dwóch ścian



niedziela, 29 lipca 2012

dzień 25 - kebab

Wow pracowity dzień, remont pokoju pełną parą. Ale dziś chciałbym przestawić Wam mojego starego znajomego czyli tak zwany kebab. Brzmi zapewne smacznie ale przyjrzyjmy mu się bliżej. Oto na zdjęciu widzimy w całej okazałości coś co musi się znaleźć w naszym żołądku. Przypomnę, że powinno się jeść tyle ile mieści się w garści naszej jednej dłoni zatem patrząc na to całe ciasto w które wsiąknął tłuszcz...brrrrr



Całkiem przypadkiem wyszła taka równa waga ale jak widzicie są tutaj dwie porcje obiadowe. Przypominam, że średnia porcja obiadowa to 150 gramów mięsa + dowolna ilośc sałatki. Jak zwykle ciekawi mnie co jest w środku ile jest mięsa a ile surówki. Całośc prezentuje się tak :



Musze przyznać, że całkiem nieźle. Przynajmniej wiemy, że pod przykryciem jest jakieś mięsko. A ile jest tego mięska ?



137 gramów. To sporo jak na jedną porcję ponieważ cena tego kebaba to 9 PLN czyli za kilogram takiego mięsa musielibyśmy zapłacić 65 PLN. To znacznie mniej i to jakoś o polowe w porównaniu z cenami w KFC kiedy to kilogram wyszedł około 130 PLN

Sprawdźmy może teraz ile waży to kochane tuczące ciasto w które wchłania się ten mega niezdrowy tłuszcz. Nie wiadomo też jakiego pochodzenia jest mięso ale znając realia Polski z pewnością mamy tutaj jakieś zdrowsze mięso niż to co wczoraj widzieliście na filmie.



Prawie 100 gramów zapychacza, który trafia do naszego organizmu rozkłada się kilka dni i zalega nasz nieszczęsny żołądek. A to co najzdrowsze czyli surówka pewnie jest jej naj mniej we wszystkim. A dokładnie około 60 gramów.



Czy teraz po wszystkim posiłek został wyrzucony ? czy zjedzony ? Jak myślicie troche szkoda wyrzucić tyle mięsa no i szkoda wyrzucać jedzenia. W każdym razie kurczaka zalałem wrzątkiem i wstawiłem do garnka żeby tłuszcz wymyć. To samo zrobiłem z surówką żeby głównie zmyć ten sos który tam był. Ciasto wyrzuciłem do kosza. Mięso podgrzałem w mikrofali i tak oto prezentował się obiadek.



O ile kalorii mniej o ile duma większa. Oprzeć się pokusie to jest coś co daje siłę gdy wiesz, że nie poddasz się w swoim celu kiedy dążysz do niego nieważne jakimi krokami ale ważne, żeby NIGDY nie rezygnować.

Teraz znikam i idę dokończyć malowanie.

sobota, 28 lipca 2012

dzień 24 - Człowiek kolos

Wiem, że poprzedni wpis był nieco dołujący ale taka jest brutalna prawda i dobrze sobie to uświadomić. Na szczęście mamy wybór przynajmniej jeszcze go mamy. Tym razem mam coś co powinno podbudować każdego kto ma ochotę się odchudzać. Ja sam oglądałem ten film kilka razy i za każdym razem jestem pełen podziwu jak to w ogóle możliwe. Większość ludzi faktycznie odizolowuje się i staje niewolnikiem swoich 4 ścian i niewolnikiem nocy kiedy to wychodzi ewentualnie po zakupy do całodobowych sklepów.

Nie mogę się doczekać środy, a tak mnie korci żeby wejść na wagę ale zrobię wszystko żeby tego nie zrobić. W weekend mam remont pokoju więc troszkę mi się zejdzie i odnowie pokoik to nie będę o tym myślał tyle, padnę jak długi i zasnę, a nim się obejrzę będzie poniedziałek.

Zapraszam do obejrzenia obowiązkowej pozycji dla wszystkich którzy chcą się odchudzać.

Film: Człowiek kolos

piątek, 27 lipca 2012

dzień 23 - cała prawda

Wiecie że bracia McDonalds zaczynali od jednej knajpy gdzie jedzenie było dowożone do samochodów przez dziewczyny na wrotkach ? Czy wiecie, że McNuggets to różowe zmielone mięsko ze starych kur ? zmielone z oczami dziobem kościami, a na koniec moczone w amoniaku, który zabija wszystkie zarazki.

Oto jak wygląda wasze ulubione śliczne mięsko, które po amoniakowej kąpieli smakuje jak lizana ulica dlatego teraz w procesach chemicznych następuje poprawa smaku oraz oczywiście koloru gdzie sztucznie barwi się tą papkę. Jak uzyskać taką papkę ? Całego kurczaka wrzuca się do maszyny gdzie powinna go obrać ale jak to maszyna nie zawsze jest dokładna. Resztę się prasuje i przesiewa przez sito, a właściwie wyciska a to efekt tego co zostało wyciśnięte.



Wiedzieliście, że kurczak rośnie w 49 dni i jest dwa razy większy niż ten sam kurczak który rośnie w około 60-70 dni ? Albo, że krowy stoją całe dnie po kolana w gównie które dostaje się do wołowiny, a ta znowu jest moczona w amoniaku, żeby zabić bakterie.

Dziś mam dla Was bardzo fajny ale okrutny materiał. Przełamcie się i postarajcie wytrwać do końca. Film nosi tytuł: FOOD INC. czyli korporacyjne jedzenie.

Food Inc.: Odcinek 1
Food Inc.: Odcinek 2
Food Inc.: Odcinek 3
Food Inc.: Odcinek 4
Food Inc.: Odcinek 5
Food Inc.: Odcinek 6
Food Inc.: Odcinek 7

Ten przypadek pokazuje co się stało w kraju gdzie wszystko poszło w złym kierunku. Zobaczcie jak wygląda przeciętny Amerykanin. Nasza gospodarka była 100 lat za murzynami i dzięki temu jesteśmy tu gdzie jesteśmy i mamy wybór czy chcemy jeśc ten syf z fast foodów czy kupić mięso na rynku i sami je przyrządzić.

czwartek, 26 lipca 2012

dzień 22 - KFC

Mmmmmm pycha, pycha, KFC smaczne, przepyszne aż ślinka cieknie. Najlepsze są chyba te stripsy czyli samo chude mięsko w panierce ? Trzy delikatne złociste kawałki kurczaka, śmierdzące i niezdrowe frytki oraz gówniana cola z syropu i wody. I tak oto ten syfiasty zestaw kosztuje 13.50 PLN nic tylko jeść. Zastanawialiście się kiedyś ile tam jest mięsa ? Co to jest właściwie ta panierka ? Ja się zastanawiałem i postanowiłem odwiedzić zacną restauracje i zakupiłem 5 stripsów za 12.20 PLN. Wyobraźcie sobie, aż 5 kawałków wiecie ile to wyżerki jest? Bo ja wiem i z chęcią podzielę się z Wami.

Z tych 5 kawałków złocistego kurczaka zdjąłem prawie całą panierkę czyli wszystko to co nasiąknęło olejem i jest mega niezdrowe ale jednocześnie najsmaczniejsze w całym posiłku. Przyjrzyjcie się co jecie z mięsem.



Na kolejnym zdjęciu zobaczcie ile waży samo mięso i ile tego mięsa tak na prawdę jest. Imponujące prawda ? całe 88 gramów. Tyle ile mam przeznaczone na kolację dziś. Połowa porcji obiadowej czyli jakies 75 gramów mięsa.



Zobaczcie teraz ile zatem waży sama panierka z pierwszego zdjęcia.



56 gramów co łącznie z mięsem daje około 145 - 150 gramów czyli średnia prawidłowa porcja obiadowa. Wczoraj kupiłem kilogram piersi z kurczaka za 16 PLN gdybym chciał zjeść kilogram kawałków kurczaka musiałbym kupić około 11 takich porcji i zapłacić jakieś 130 PLN. 8 razy droższe mięso niż ze sklepu. Tak się robi biznes na naiwnych a właściwie to jesteście (ja już nie) oszukiwani bo w tym jedzeniu są śladowe ilości substancji powodujących uzależnienie od ich jedzenia tak, że po posiłku macie jeszcze ochotę. A kiedy przyjdzie przesyt i czujemy się najedzeni to dziwnie ale szybko powraca uczucie głodu.

Nie wiem jak Wy moi drodzy ale od niedawna patrze z pogardą na tego typu restauracje. Możecie powiedzieć, że przecież jest dobre i smaczne. Oczywiście, że jest ale tajemnica tkwi w chemii. Może warto by było poszukać i skomponować podobny smak ze zdrowych naturalnych ziół i tym nacierać mięso robione w domu.

Dlaczego ludzie tam chodzą ? Pewnie dlatego, że życie szybko ucieka nie ma się czasu na gotowanie oboje rodziców zazwyczaj pracuje. Dziecko wychowuje się w szkole lub na podwórku i nim się spostrzeżemy ma ono już swoje nawyki, a to co chcieliśmy im przekazać gdzieś umknęło bezpowrotnie. Moja dobra taktyka to mieć plan dnia (to serio pomaga) a posiłki na dzień następny przygotowuje w dniu poprzednim.

Pozdrowienia




środa, 25 lipca 2012

dzień 21 - nieautoryzowane ważenie

Aaaaaa, dziś dzień ważenia. Czasem to nie cierpię tego dnia. Mam czasem wrażenie że nic nie chudnę albo, że nawet będzie więcej niż ostatnio. Dziś też nie ma wizyty u dietetyczki bo pojechała na wakacje i wróci za tydzień dopiero. Wskoczyłem na swoją wagę krzywa jakaś taka coś zawyża pewnie i pokazało mi 95 kg. Ale kiedyś się ważyłem i było 96.7 a u dietetyczki 96 wskazało więc nie wiadomo. Ponoć powinno się zawsze ważyć na jednej wadze.

Od jutra wskakuje dieta z mięsem no nareszcie coś pożywnego bo ten arbuz to nie specjalnie mi podchodził ale widocznie takie przerwy muszą być. Nieuchronnie zbliżam się do 71 kilo hahaha :D

wtorek, 24 lipca 2012

dzień 20

Coraz lepsze samopoczucie. Dziś zgodnie z obietnicą ide na zaległy trening oraz na basen jeśli już otworzyli. Pomyslałem, że na koniec 3 miesiąca trzeba sie wybrać na kontrolne badania krwi. Tak co pół roku powinno się chodzić więc czas się skusić. Ostatnie wyniki były bardzo dobre za wyjątkiem cholesterolu nieco ale były dobre. Dziś już 20 dzień, a właściwie dopiero 20 bo zostało 345. Nie ma co o tym myśleć i liczyć dnia po dniu bo oszaleć można.

Chciałem Wam powiedzieć coś o treningach. Obecnie ćwiczę to za czym nie przepadam tak? czyli bieganie. Żadnych siłowych ćwiczeń bo wtedy zbiją sie mieśnie, a trzeba się najpierw pozbyć tłuszczu i wody. Jedyne siłowe ćwiczenie to brzuszki na specjalnym sprzęcie na którym można dokładać obciązenie. Obecnie mam trzy serie po 30 brzuszków z obciążeniem 35kg Jest ciężko ale z każdym treningiem coraz lżej i to jest właśnie rewelacyjne, że czujesz, widzisz jak nabierasz siły. Potem biegam od 20 do 30 minut z różnymi prędkościami. Gdy zaczynałem to po 20 minutach chciałem leżeć na ziemi z 3 godziny. Dziś trening, który zaczynałem sprawia usmiech na buzi. Żeby sobie utrudnić sprawę zacząłem powatrzać ten biegi podwyższając nachylenie bieżni, a to już czuć dotkliwie.

Teraz znikam i do nastepnego razu :-)

sobota, 21 lipca 2012

dzień 17 - zaniedbanie

Praca, praca, praca... wczoraj nie mogłem iść na siłownie to było mega zaniedbanie ale za kare pójdę we wtorek w ten sam dzień co basen, a z basenami też się zaczęły cuda dziać co jeden to pozamykany. Na szczęście ten mój otwarty od wczoraj więc już mogę blisko jeździć.

A co z dietą ? trzyma się. Troszkę jestem zasmucony gdyż idą teraz cztery dni bez mięsa i nie wiem jak ja to wytrzymam. Silna wola jest zwłaszcza, że widać efekty a do następnego lata muszę mieć upragnioną wagę. Dam wam dobrą radę, nie idźcie w czerwcu na dietę z myślą, że na wakacje zrzucicie te zjedzone tłuste okapujące niezdrowym sosem kebaby albo śmierdzące chemicznie barwione i aromatyzowane rzeczy typu mak donald, kfc, burger king i inne. To tak nie działa. Średni czas sesji na diecie 8-9 miesięcy i dopiero wtedy wszystko się stabilizuje.

Mam ochotę na dzień lenia ale wieczorem jest zaplanowany nocny wypad na quady więc już zacieram rączki i szykuję się psychicznie i sprzętowo na wyprawę. Mam nadzieję, że się zgubimy albo ktoś nas będzie gonił albo zepsuje się sprzęt i będziemy musieli kombinować sami w lesie.

3 majcie się.

środa, 18 lipca 2012

dzień 14 - motywacja

Witam w kolejnym dniu ważenia. Dziś tak jak pani dietetyk podejrzewała od 0.7 - 1.0kg spadek wagi. Ja zrzuciłem 0.7 i jestem zadowolony. Siłownia działa pełną parą 3 serie po 30 brzuchów na 35 kilo. i 30 minut na bieżni czyli jakieś 3.4km przebiegnięte. Nawet się nie zmęczyłem. Teraz dostałem dietę na dwa tygodnie w przód z powodu urlopów i chciałbym się wykazać spadkiem wagi do około 91-92 kilo. Wierze w to mocno chociaż nie wiem czy to całkiem bezpieczne tak szybko gubić kilosy.

Dodałem zakładkę z dietą, żebym w razie zgubienia papierów mógł sobie przypomnieć co miałem zjeść. Jedzenie jest pycha i jem coraz mniejsze porcje. Na razie nie jadłem nic nielegalnego. Żadnych słodyczy, żadnych napojów gazowanych, żadnej pizzy na boku, żadnego kebaba. A tyle jest pokus, że masakra.

Jednak MY się nie poddajemy...!!!

czwartek, 12 lipca 2012

dzień 8

Nowa dieta. W tym tygodniu kilka dni diety uderzeniowej z kurczakiem w roli głównej. W trzech ostatnich dniach tygodnia dieta oparta na rybie i kiwi. Ponoć kiwi wyciąga wodę z organizmu. Jeśli tak to niech ciągnie niech :)

Tradycyjnie na śniadanie sucharki z wędliną lub twarogiem i pomidorem. Na drugie śniadanie owoc lub sok. Obiad syty bo właśnie kurczak w sosie musztardowym. Podwieczorek lekki sam jogurt plus płatki jakieś zbożowe a na kolacje jajeczko gotowane. I tak o to tym sposobem mam załatwiony tydzień. W ostatnich trzech dniach zamiast kurczaka ryba i dodać kiwi.

Coraz mniej jestem głodny, czuje jakby się żołądek skurczył czy co. Pije dużo wody a słodycze dla mnie nie istnieją :( trochę smutno ale jak mus to mus. Może na następne wakacje zobaczycie moje wypociny. Planuje sobie też co tydzień robić zdjęcie by zobaczyć czy będzie widać zmiany a w sumie wyjdzie około 50 zdjęć.
~

środa, 11 lipca 2012

dzień 7

Wytrwałość, efekty, motywacja. To coś co sprawia, że daje rade. Wczoraj zawaliłem basen bo było pełno ludzi ale dziś rano odrobiłem i na 7 basen na 19 siłownia. Jak sobie człowiek raz odpuści to odpuszczać będzie cały czas. Dlatego pamiętajcie trzeba wykonać plan dnia. A warto uwierzcie mi, że warto. Dziś mam dzień ważenia. Tydzień temu było 99.7 a dziś ? no zobaczymy. Powiem wam, że jak waga spadnie do 91 kilo to będę w fazie wyjścia i dopiero jak zobaczę 8 na końcu to dostanę wielką siłę bo do tej pory nie udawało mi się przekroczyć tej 90 w dół.

Dieta jest syta, jem ile chce między posiłkami warzyw. I woda, którą pijam litrami. Ja lubie akurat żywiec niegazowana oczywiście. No ale to już kwestia smaku każdego z Was. Ciekawe ile wyjdzie waga, może 95, może 97. Mogłoby w tym miesiącu spść do 89 to bym był happy.

Teraz idę i odezwę się wieczorem po pomiarach.

I proszę, proszę,  wyszło mi że schudłem 3 kilo. 2 kilo wody (z 20)  i 1 kilo tłuszczu. (z 7)
Teraz waga będzie spadać mniej podobno jakiś tak z kilogram na tydzień ale wspieram to basenem i siłownią więc może będzie ponad kilo na tydzień.

niedziela, 8 lipca 2012

dzień 4

Wczesne wstawanie jest dobre bo mamy więcej czasu dla siebie. Niby odpoczywam ale tęsknie za siłownią za bieganiem trochę i za basenem. I kto by przypuszczał, że będę tęsknił za bieganiem ale powiem Wam, że jak się człowiek tak zmęczy , spoci a później wstąpi do łaźni parowej i pod prysznic to sama przyjemność.

Na razie moje wysiłki to:
4 podciągnięcia na 55kg
60 brzuszków na 35kg
30 nóżek na 40kg

W poniedziałek kolejne podboje i zobaczymy jak wyjdzie. No to trzymajcie się bo muszę tu ogarnać dzień cały.

sobota, 7 lipca 2012

dzień 3

Czy można w ciągu roku naprawdę się zmienić ? Mm na myśli fizycznie i oczywiście psychicznie bo przecież im lepiej tym nabieramy większej pewności siebie. Kusi mnie słodkie, jakaś maleńka czekoladka, tafelek chociaż. Dopiero dzień 3 w dodatku sobota, a mi się marzy żeby zjeść coś nielegalnego. Tylko, że wtedy wszystko straci sens bo poddając się raz poddam i następny. 

Ciekawe czy za rok będę to czytał i wspominał jak było ciężko czy może będę od nowa pisał swoje perypetie. No to idę się szykować moi mili i do następnego.

piątek, 6 lipca 2012

dzień 2

Dziś większy zapał. Siłownia na razie jest dla mnie katorgą bo mam zalecone bieganie. No ale jak zrzucę co mam zrzucić to zajmę się rzeźbą. Jestem po drugim śniadanku ale przyznam, że chce mi się jeść. To dlatego, że przede mną jest wizja obiadu a nie chce się wyłamać więc piję wodę. Postanowienie to 1.5 litra wody dziennie musowo.

Nadchodzi weekend więc muszę się przygotować z prowiantem bo wyjeżdżam do siebie a nie chce się rozczarować w środowym ważeniu. Ani nie chce rozczarować Pani Dietetyk, i oczywiście szkoda kasy by było tak wywalić w kosmos. A koszt to około 100 PLN na dzień samych suplementów.

Samopoczucie coraz lepsze i satysfakcja, że wytrwam, a wytrwam.

czwartek, 5 lipca 2012

dzień 1

Witam, to mój pierwszy dzień i za rok chciałbym czytać tego posta i myśleć sobie jak ciężko było zacząć. Dziś waga jest około 100 kg za dużo o 25 i czas coś z tym zrobić.

Próbowałem wielu diet ale tym razem skusiłem się zrzucać wagę pod okiem pani dietetyk. Zapewne na ten letni sezon nie zdążę mieć wymarzonej sylwetki ale jest silna motywacja.

Pierwszy dzień byl niesamowity 5 posiłków dziennie do tego suplementy diety na bazie owoców. Do tego dwa litry wody i muszę przyznać, że czuje lekka poprawę samopoczucia więcej chęci do robienia wszystkiego. Oby to nie był słomiany zapał

Dodatkowo w poniedziałki, środy i piątki mam siłownie, a we wtorki i czwartki basen. Oj będzie się działo